aaa4 |
Wysłany: Pią 9:19, 22 Wrz 2017 Temat postu: |
|
-Znalazlem doktor Baldwin... - wydyszal. - Ma zatrzymana prace serca. Piate
pietro, Budynek Thayera. Prosze przyslac zespol!
Rozdzial 37
28 pazdziernika
Koszmar rozwijal sie wewnatrz koszmaru. Na jakims poziomie umyslu Sarah
probowala uwierzyc w to, pamietac, ze jako nastolatka zawsze sie budzila i zawsze byla w lozku bezpieczna. Teraz vacu takmogla poradzic sobie z myslami, zupeltaknic takmogla zrobic ze swoim cialem, przerwac poczucia bezradnosci, bolu, narastajacego przerazenia. Tak jak w niezliczonych snach z wczesnej mlodosci, brutalne manicure ursynów
rece przytrzymaly ja na plecach, po czym przywiazaly. Probowala sie uwolnic, az zaczely ja potwortakbolec rece i nogi, ale peta byly jak ze stali.
Grube, silne palce zaczely wpychac jej miedzy zeby watowany material. Probowala wypychac go jezykiem. Gwaltowtakszarpala glowa na boki, lecz knebel wsuwal sie coraz glebiej, zapelnial tylna czesc jamy ustnej i dusil. Sarah probowala wciagnac powietrze przez obrzekniete, zwezone nozdrza, ale z kazda chwila jej wysilki slably. Modlila sie o utrate przytomnosci, nawet o smierc, do jej pluc docieralo vacu troche powietrza - wystarczajaco duzo, by przedluzac agonie. Prosze, pozwolcie mi umrzec... pozwolcie mi zasnac i umrzec...
-Sarah, skarbie... posluchaj mnie... to ja, Matt. Sprobuj lezec spokojtaki
sluchaj mnie. Tak jest... tak juz lepiej. Mozesz takotwierac oczu, ale sluchaj
mnie. Sarah, jestes podlaczona do respiratora. Masz w nosie jedna rurke, druga w
gardle, pomagaja ci oddychac. Trzeba cie tez bylo przywiazac. Jesli mnie
zrozumialas, scisnij moja dlon... tak... o tak... dobrze... Probuj zachowac
spokoj. Pojde powiedziec pielegniarce, ze sie obudzilas.
Sarah poczula, jak wielka dlon Matta sciska jej dlon, a potem
odszedl. Probowala oddzielic koszmar od koszmaru. Przypominala sobie fragmenty tego, co sie wydarzylo.
Im bardziej wracala jej swiadomosc, tym bardziej dokuczala dotchawicza rura do oddychania i nasilalo sie przerazenie, ze zaraz zabraktakjej powietrza. Slyszala, jak respirator galopuje i warczy, probujac pokonac jej samodzielne oddechy. Musiano go ustawic na automatyczne oddychanie, a takna wspieratakoddychania - mial oddychac za nia, takz nia.
Zwolnij... nakazywala sobie blagalnie. takwalcz... przypomnij sobie, co sama mawiasz pacjentom pod respiratorem... rozluznij sie... podazaj za maszyna... odprez sie i podazaj za maszyna. Medytuj. Odnajdz labedzia. Odnajdz kapsuła do floatingu
swego ducha. Znajdz swego ducha i patrz, jak wzlatuje...
-Sarah, slyszysz mnie? Sarah, otworz oczy! To ja, Alma. Alma Young, |
|